Być może zmiany przepisów umożliwiające zawieszenie działalności gospodarczej wstecz były podyktowane orzecznictwem sądów. W jednym z wyroków Sądu Najwyższego wskazano, że „Możliwe jest ustalenie zaprzestania wykonywania działalności gospodarczej mimo niewykreślenia jej z ewidencji działalności gospodarczej i – w konsekwencji – uchylenie obowiązku ubezpieczenia

Czy rozliczenie z pracownikiem za zakup paliwa tankowanego do samochodu służbowego, ale wykorzystywanego do celów prywatnych, jest w rozumieniu ustawy o podatku od towarów i usług odpłatną dostawą towarów, czy też świadczeniem usługi? Problem wyjaśniają eksperci z ECDDP. Stosownie do art. 7 ustawy o podatku od towarów i usług (dalej: ustawa), przez dostawę towarów rozumie się przeniesienie prawa do rozporządzania towarami jak właściciel. Natomiast zgodnie z art. 8 ustawy, przez świadczenie usług należy rozumieć każde świadczenie na rzecz osoby fizycznej, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej, które nie stanowi dostawy towarów w rozumieniu art. 7 ustawy. Benzyna jest towarem w rozumieniu VAT, a w konsekwencji może być przedmiotem podlegających opodatkowaniu VAT dostaw towarów. Należy jednak pamiętać, że przez dostawę towarów rozumiane jest przeniesienie prawa do rozporządzania towarem jak właściciel. Jednakże pracownikom do prywatnego korzystania udostępniany jest samochód, nie benzyna. Ponadto, pracownik nabywa benzynę w konkretnym celu- umożliwienia jazdy samochodem służbowym. Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której pracownik tę benzynę np., wylewa, odsprzedaje lub oddaje osobie trzeciej. Zatem nie rozporządza nią jak właściciel. Polecamy książkę: VAT 2017. Komentarz Zdaniem organów podatkowych, jeśli pracownik jest zobowiązany do zwrotu pracodawcy pieniędzy za benzynę wykorzystaną do jazd prywatnych udostępnionym mu samochodem służbowym, to należy traktować to jak odpłatną dostawę towarów. Taką opinię wydał Dyrektor Izby Skarbowej w Poznaniu z 3 lipca 2015r., nr ILPP2/4512-1-250/15-4/MN. O wydanie interpretacji podatkowej zwróciła się Spółka, której pracownicy korzystają z samochodów służbowych, również w celach prywatnych. Pracownicy Spółki są zobowiązani do zwrotu kosztów paliwa wykorzystanego do celów prywatnych. Ponieważ samochód jest wyposażony w jeden bak paliwa, pracownicy tankują paliwo w danym momencie jednocześnie na cele służbowe, jak i prywatne (co jest dokumentowane jedną fakturą). Ostatecznie, ilość paliwa zużyta dla celów prywatnych jest następnie kalkulowana po jego faktycznym zużyciu. Rozliczenia zakupionego przez pracownika na cele służbowe i prywatne paliwa odbywa się na jeden z dwóch sposobów: Pracownik na stacji paliw tankuje paliwo do samochodu służbowego i dokonuje zapłaty przy użyciu firmowej karty płatniczej, otrzymuje fakturę VAT na całą ilość paliwa, na której jako nabywca wskazana jest Spółka. Z końcem miesiąca Spółka dokonuje kalkulacji wartości paliwa zużytego przez pracownika do celów prywatnych. Następnie Pracownik dokonuje na rzecz Spółki zwrotu kosztów paliwa zużytego do jego celów prywatnych (stosowna kwota potrącana jest z wynagrodzenia Pracownika). Pracownik na stacji paliw tankuje paliwo do samochodu służbowego i dokonuje zapłaty za całość zatankowanego paliwa przy użyciu prywatnych środków płatniczych, otrzymuje fakturę VAT na całą ilość paliwa, na której jako nabywca wskazana jest Spółka. Z końcem miesiąca Spółka dokonuje kalkulacji wartości paliwa zużytego przez pracownika do celów prywatnych, a następnie dokonuje zwrotu na rzecz pracownika kosztów paliwa zużytego do celów służbowych. Polecamy: Biuletyn VAT Spółka zwróciła się do Dyrektora Izby Skarbowej z pytaniem, czy tego rodzaju rozliczenia z pracownikami z tytułu zużycia paliwa do celów prywatnych jest czynnością podlegającą opodatkowaniu VAT. Organ podatkowy zwrócił uwagę, że Spółka w momencie zakupu paliwa przez pracownika nabywa prawo do rozporządzania nim jak właściciel. Natomiast, w momencie zużycia paliwa należącego do Spółki (nabytego przez Pracownika w jej imieniu) na potrzeby prywatne Pracownika – dochodzi do przeniesienia prawa do rozporządzania towarem (paliwem) jak właściciel, ze Spółki na Pracownika. Organ podatkowy uznał zatem, iż wskutek tych rozliczeń dochodzi między Spółką a jej pracownikami do odpłatnej dostawy towarów (paliwa) na rzecz pracowników. Dyrektor Izby Skarbowej w Poznaniu wyjaśnił ponadto, że w tym wypadku nie jest możliwe zwolnienie ze względu na niewielką wartość obrotów. Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie w interpretacji z 11 grudnia 2015 r., nr IPPP2/4512-1040/15-2/MT stwierdził, iż w sytuacji, gdy pracodawca jedynie dolicza pracownikom do przychodu wartość świadczenia polegającego na umożliwieniu im wykorzystywania do celów prywatnych służbowych samochodów wraz ze ściśle związanymi z tym wydatkami eksploatacyjnymi (w tym również kosztami paliwa) jest to wówczas świadczenie usługi, a wartość zużytego ponad limit paliwa jest jedynie elementem kalkulacyjnym wynagrodzenia, za świadczoną przez Spółkę usługę udostępnienia samochodu. Organ podatkowy wskazał ponadto, że zużycie materiałów eksploatacyjnych jest nierozerwalnie związane ze świadczeniem głównym, którym jest udostępnienie pracownikom samochodu służbowego. Jest to zatem element uboczny tego świadczenia i na podstawie art 8 ustawy, nie podlega opodatkowaniu. Polecamy: Jednolity Plik Kontrolny – praktyczny poradnik (książka) Z kolei w interpretacji z 3 grudnia 2015 r., nr IPPP2/4512-989/15-2/DG, Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie stwierdził, że w sytuacji gdy pracodawca pobiera od pracownika zryczałtowaną kwotę obejmującą paliwo, jak również pozostałe koszty użytkowania samochodu, np. koszty mycia samochodu lub opłaty za parkingi, mamy do czynienia z odpłatnym świadczeniem usług na rzecz pracownika w zakresie udostępniania samochodu służbowego do celów prywatnych, a nie z dostawą towaru w postaci paliwa. Taka interpretacja organu podatkowego może stanowić bardzo skuteczny sposób na uniknięcie obowiązku instalacji kas rejestrujących. Jednakże nie jest to wprost uregulowane w przepisach, dlatego podatnicy, chcąc zabezpieczyć swoje rozliczenia podatkowe powinni uprzednio zwrócić się z wnioskiem o wydanie interpretacji indywidualnej do Ministra Finansów, które mogłoby potwierdzić ich stanowisko w tej sprawie. Jak widać wyraźnie, stanowisko organów podatkowych w kwestii, czy obciążanie pracowników kosztami paliwa za wykorzystywanie samochodu służbowego do celów prywatnych stanowi świadczenie usług czy dostawę towarów, jest zróżnicowane. W sytuacji gdy pracodawca traktuje korzystanie z samochodu służbowego do celów prywatnych jako dodatkowy przychód pracownika oraz gdy pracodawca ustali należność ryczałtową, którą obciąży swoich pracowników z tytułu udostępnienia im samochodów służbowych do celów prywatnych, jest to traktowane przez organy podatkowe jako świadczenie usługi przez pracodawcę na rzecz pracownika. Odmiennie, w sytuacji gdy pracownik jest obowiązany do zwrotu pracodawcy pieniędzy za benzynę zużytą do jazd prywatnych, organy podatkowe wskazują, że w tym wypadku pracownik nabywa prawo do rozporządzania paliwem jak właściciel. Zdaniem autorów w momencie, gdy pracownik używa samochód służbowy do celów prywatnych i zwraca pracodawcy pieniądze za paliwo, dochodzi do świadczenia usługi, której przedmiotem jest w istocie używanie samochodu służbowego, a paliwo stanowi jedynie element kalkulacyjny tego świadczenia. Aby doszło do odpłatnej dostawy towarów, pracownik musiałby móc rozporządzać paliwem jak właściciel. Tymczasem pracownik wcale takiego prawa nie posiada. Nie może on nim dysponować jak właściciel. Nie może go zniszczyć, ani wylać, a z pewnością nie ma on umocowania do dalszej dostawy (odsprzedaży) tego paliwa osobom trzecim. Dodatkowo celem dla pracownika nie jest w istocie nabycie paliwa, ale jazda samochodem zatankowanym. A zatem paliwo jako wydatek eksploatacyjny jest nierozerwalnie związany z jazdą samochodem. W konsekwencji obowiązek zwrotu kosztów paliwa zużytego do jazd prywatnych samochodem służbowym należy uznać za świadczenie usługi a stanowisko organów podatkowych w tej kwestii należy uznać za błędne. Monika Cieślak, praktykant ECDDP Paweł Barnik, Zastępca Dyrektora Departamentu ds Podatków Pośrednich ECDDP Sp. z

Dodatkowo pamiętać należy, że można żądać zapłaty alimentów maksymalnie za okres 3 lat wstecz przed wytoczeniem powództwa. Roszczenie regresowe W sytuacji kiedy jeden z rodziców nie dokładał się do utrzymania dziecka pomimo, iż ciąży na nim ustawowy obowiązek, a drugi z rodziców, ten obowiązek spełniał może on wystąpić Dzisiaj przedstawiam Państwu wywiad z Michałem Koselem. Z moim rozmówcą poruszyliśmy temat odtwarzania muzyki w klubach fitness. Przepisy w tym zakresie są nieprecyzyjne, a kontrolerzy z OZZ często interpretują je dla własnych korzyści. Dlatego też, zamiast analizy prawnej przepisów postanowiłem zamieścić na blogu rozmowę z osobą, która ma ogromne, praktyczne doświadczenie w tym pozwoli Państwu zrozumieć, kiedy (i czy w ogóle) klub fitness powinen uiszczać opłaty za odtwarzaną Twoim zdaniem klub fitness to miejsce publiczne, tak jak np. centrum handlowe? Jeżeli nie, to dlaczego? Musimy raz na zawsze zerwać z mitem „miejsca publicznego”, którego definicja, poza słownikową, jest tak problemowa. To, o czym mówi ustawa o Prawie Autorskim to publiczne odtwarzanie lub odtwarzanie w miejscach ogólnodostępnych. Zatem, o ile wspomniane przez Ciebie centrum handlowe, a dokładnie jego hol czy parking w chwili otwarcia kwalifikują się jako miejsce ogólnodostępne, w myśl wyroków mówiących że takowe to: „miejsce ogólnodostępne, otwarte, a więc miejsce, z którego korzystać może nieograniczona liczba osób, niezależnie od tego komu przysługuje prawo własności danej nieruchomości” – NSA z 12 kwietnia 2013 r. sygn. II OSK 2472/11. Jak więc widzisz klub fitness, fryzjer, mechanik, szkoła tańca, czy restauracja takowym nie jest. Co za tym idzie nie dochodzi do naruszenia ustawy, w której jasno jest napisane, iż „odtworzeniem utworu jest jego publiczne udostępnienie (…) umożliwiających korzystanie z utworu publicznie udostępnionego w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym”.Czy Twoim zdaniem klub fitness zarabia (choćby pośrednio) na puszczanej muzyce? Jeżeli nie, to dlaczego?I tutaj kolejną zagwozdka, ponieważ jeśli zapytasz Pani Basi z mięsnego, o to na czym jej zdaniem zarabia np. instruktor tańca, to powie że puszcza muzykę i uczy do niej tańczyć. Trener fitness również wykonuje ruchy do określonej muzyki, więc „pewnie na niej zarabia”. Do tego na nasze próby wyjaśnienia na czym polega ten zawód Pani Basia spojrzy z politowaniem sądząc że kombinujemy w celu ominięcia prawa, wykazując, że wielbłąd jest koniem. A stan faktyczny jest następujący. Kamilu, mniemam, że daleko Ci do certyfikowanego nauczyciela Salsy, prawda?Kamil Wasilewski: Prawda 😉Zróbmy eksperyment myślowy – przed Tobą leży tablet z uruchomionym Youtube, a za drzwiami czeka 10 klientów, którzy zapłacili za 1. lekcję tańca salsy, otrzymując jednocześnie gwarancję zwrotu pieniędzy w momencie, gdyby lekcja nie spełniła ich oczekiwań, ergo nie nauczyliby się podstaw (na tyle na ile można ich nauczyć na 1 lekcji). Zgoda?Jeżeli chodziłoby o zarabianie na muzyce, to w takiej sytuacji wchodzisz na salę, włączasz piosenkę na Youtube, a godzinę później przy recepcji żywego ducha, ponieważ wszyscy wyszli usatysfakcjonowani i ani myślą o zwrocie. Tak się jednak nie dzieje i prawdopodobnie maksymalnie po 10 minutach, wszyscy uznają to za zupełny brak kompetencji i wychodzą, żądając zwrotu pieniędzy, prawda? Zatem Youtube nie wystarczył…A co do „pośredniej korzyści” o której wspominałaś, odwróćmy sytuacje. Ta sama sala, Ci sami ludzie, ale trener nawet na moment nie włącza muzyki, ponieważ nauka tańca – jak trening na siłowni – wymaga umiejętności fizycznych, doświadczenia, ukończenia kursów i umiejętności pracy z ludźmi, wypracowanej przez lata. Muzyka często nie gra żadnej roli, ponieważ występuje jako potwierdzenie uprzednio uczonej rytmiki i metrum, a czasem służy za przykład pozwalający zastosować nowo nabytą wiedzę w praktyce, lecz nie jest przedmiotem prościej, trener uczy ruchów, techniki i rytmiki. Potem dla przykładu puszcza różne kawałki, w różnej prędkości, by pokazać praktyczne zastosowanie nowych, nabytych umiejętności. Ale przedmiotem umowy między trenerem a kursantem jest nauka tańca jako ruchu, a nie umilanie czasu muzyką. Mówiąc jeszcze prościej, klient nie płaci za muzykę, a za naukę techniki, którą później może wykorzystać w różnych do eksperymentu myślowego. Za drzwiami jest 10 osób i nie ma żadnego dostępu do muzyki. Wchodzi trener z wieloletnim doświadczeniem i ma za zadanie nauczyć salsy (lub analogicznie – ma przeprowadzić trening personalny na siłowni), ale w tle muzyki brak. Jestem w tej branży ponad 10 lat, gwarantuje Ci, że nikt nie wróci z reklamacją. Muzyka stanowi bowiem jedynie dodatek do kluczowej kwestii jaką jest wypracowanie techniki jak to? Dlaczego klient nie zażąda zwrotu za takie zajęcia? Przecież nie leciała muzyka? Więc powiedzmy sobie wprost- klient w odróżnieniu od pójścia na koncert, na dyskotekę, na spektakl, czy wybrania stacji radiowej nie idzie na zajęcia ze względu na muzykę, tylko po nasze umiejętności. Bez nich żadna muzyka nie zagwarantowałby nam zarobku, o uzyskiwaniu którego jasno mówi ustawa. Co więcej, ustawa wyłącza naruszenie, gdy nie osiągane są przy tym korzyści majątkowe:„art Posiadacze urządzeń służących do odbioru programu radiowego lub telewizyjnego mogą za ich pomocą odbierać nadawane utwory, choćby urządzenia te były umieszczone w miejscu ogólnie dostępnym, jeżeli nie łączy się z tym osiąganie korzyści majątkowych”.Inna rzecz, że finałem takiej nauki tańca musiałoby być jedynie tańczenie określonej choreografii, a to się mija z celem. Naszym celem jest nauczyć się tańczyć do mieszanej muzyki w różnych sytuacjach, w klubie, na imprezie, weselu itp., a nie jedynie opanować jedną, konkretną choreografię. Zatem trener, który nas przygotował (zakładając, że jest dobrym trenerem) nauczył nas rytmiki, logiki wykonywania ruchów, poprawił naszą kondycję i nauczył komunikować się niewerbalnie z partnerką, by ta wiedziała jaki kolejny ruch mogłyby być np. zajęcia Shakira Style, gdzie wykorzystujemy czyjąś twórczość w postaci zarówno muzyki, jak i choreografii. Wtedy ludzie przechodzący na zajęcia oczekują konkretnej muzyki oraz stylu choreograficznego – w tym przypadku dochodziłoby do osiągania korzyści majątkowych z tytułu wykorzystywania czyjejś twórczości i należałoby się stosowne wynagrodzenie dla zatem wiem, czy osiągam korzyści czy nie? To proste. Zerknij na umowę (jako trener), za co płaci Twój pracodawca. Czy płaci Ci za kompetencje i za poprowadzenie zajęć technicznych, czy za odtwrzanie określonej muzyki, bo tego oczekuje klient?Jako klub, zerknij w regulamin, by upewnić się czy przedmiotem umowy z klientem jest odtwarzanie muzyki i zabawienie go za jej pośrednictwem, czy zgoła odmienny cel polegający na wykorzystywaniu wiedzy trenerskiej, by poprawić sylwetkę lub zadbać o kondycję, czy nauczyć się tańczyć (do jakiejkolwiek muzyki lub bez niej).Mimo powyższych wyjaśnień, wierzę, że nasza Pani Basia z mięsnego nadal będzie spoglądała na nas z byka, sądząc, że ładnym językiem pomijamy ustawę. Całe szczęście to nie Pani Basia ustanawia i weryfikuje prawo w tym kraju, zatem dla potwierdzenia powyższych argumentów przytoczmy kilka zapisów w ramach dozwolonego użytku wprost z ustawy:„Art. 29. Wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów (…) lub drobne utwory w całości, w zakresie uzasadnionym celami cytatu, takimi jak wyjaśnianie, polemika, analiza krytyczna lub naukowa, nauczanie lub prawami gatunku twórczości” – tutaj można by się pokusić o interpretacje muzyki w celach nauki rytmiki, tańca i logiki ruchu wraz z kulturą danej dyscypliny tańca.„Art. 34. Można korzystać z utworów w granicach dozwolonego użytku pod warunkiem wymienienia imienia i nazwiska twórcy oraz źródła (…) Twórcy nie przysługuje prawo do wynagrodzenia, chyba że ustawa stanowi inaczej” – to w przypadku zamieszczania naszych choreografii np. na Youtube, gdzie tworzymy osobny utwór w ramach choreografii, a w tle słychać muzykę, którą interpretujemy przez nasze ruchy. Tutaj dodatkowo trzeba wziąć pod uwagę prawo cytatu. Utworem są także części składowe – nasz pomysł na choreografię i ruchy, zacytowana muzyka, nagranie, które również podlega definicji twórczości. Nie bez znaczenia są także emocje i wyraz artystyczny wraz z przesłaniem, które niesie. O tym dosadnie mówi właśnie prawo autorskie tak chętnie przytaczane przez „agentów” zatem dwie kluczowe przesłanki, by naruszyć ustawę:odtwarzanie publiczne / w miejscu ogólnodostępnym,osiąganie korzyści udało się wyjaśnić wyżej i wykazać, że nie występują w naszej branży. Mam jednak niestety smutną wiadomość. Wyobraźcie sobie, że w naszych drzwiach stanęliby smutni jegomoście z ZAiKS, ZPAV czy STOART (gdyby chcieli mnie pozywać za nazwanie ich smutnymi to sprostuje, że nie spotkałem uśmiechniętego, a każdy który w ramach naszej akcji #MamyDość również był niespecjalnie szczęśliwy i uśmiechnięty, co możecie zobaczyć u mnie na Youtube). W momencie wizyty padłoby oskarżenie jakobyśmy okradali artystów, jakimś cudem sprawa trafiłaby do sądu, to ciężar dowodu leży po ich stronie. Jeżeli w wyniku twierdzeń OZZ sprawa trafi do sądu, są dwie rzeczy, które warto wiedzieć:PIERWSZA: by trafić do sądu musielibyście dać wyraźny dowód tego, że odtwarzanie muzyki jest związane z pozyskiwaniem przez Was korzyści majątkowych (np. przez podpisanie oświadczenia, że zarabiacie na muzyce), a następnie odmówić płacenia z tytułu umowy, którą podpisaliście z – co warto podkreślić – prywatnym podmiotem, jakim jest stowarzyszenie. Inaczej ciężko cokolwiek Wam udowadniać, chociaż pomagaliśmy przy sprawach, gdy posłużono się zgłoszeniem do prokuratury o możliwość popełnienia przestępstwa, co notabene może zrobić każdy Kowalski. Nie mniej jednak, dla zwykłego przedsiębiorcy wezwanie na komendę w celu złożenia wyjaźnień brzmi groźnie. W mojej ocenie, ten akurat przypadek miał na celu złamanie przedsiębiorcy i wcześniejsze przyznanie się jakoby zarabiał na muzyce, a nie na usługach, które by łatwo wykazać, że prowadząc szkołę tańca nie zarabia się na muzyce, co jest logicznym faktem, zapraszam do kontaktu z fundacja, zajmiemy się wszystkimi formalnościami. Chronimy obecnie ok. 200 klubów, a przez ostatnie 4 lata nikt nie przedarł się przez ochronę naszego mocno rozbudowanego działu masz doświadczenia z OZZ? Jak wyglądają ich kontrole? Jakie uprawnienia mają ich kontrolerzy? Czy w ogóle mają jakieś uprawnienia?Tutaj zalecam przejrzeć mój kanał na YT, ponieważ to w jakim stylu działali do tej pory agenci lub pełnomocnicy OZZ (to nie kontrolerzy) woła o pomstę do nieba, co widać na nagraniach, a co w poszczególnych przypadkach wykazał Minister w styczniu 2019 jasno krytykując ich praktyki i odbierając uprawnienia stowarzyszeniu OZZ bowiem są równe uprawnieniom innych prywatnych stowarzyszeń, a na nagraniach i w kontakcie bezpośrednim zachowują się jakby byli co najmniej urzędem skarbowym. Dam na przykładzie stowarzyszeń ochrony praw zwierząt:Mamy stowarzyszenie, które na celu ma ochronę zwierząt przed znęcaniem się, mamy szczytny cel i mimo tego, że zwierzęta nie wiedzą, a nawet może nie chcą być chronione i reprezentowane, jednak są. Ale nie w tym rzecz. Takie stowarzyszenie może sobie chodzić od domu do domu pukając do drzwi z zapytaniem „Czy zapewnia Pani swojemu pupilowi odpowiednie warunki i należycie o niego dba?”. Naturalnym jest, że odpowiedź brzmi nie. Zatem reprezentant stowarzyszenia odchodzi z kwitkiem. Nie może zażądać dostępu do pomieszczeń w celu udowodnienia tego faktu, bo byłoby to naruszenie prywatności. Interwencja i wkroczenie na teren prywatny będzie możliwa dopiero w przypadku zgłoszenia nieprawidłowości, w dodatku w asyście policji, jako służby zajmującej się jednak problem na realia OZZ i procedury jakimi się one rządzą – reprezentant stowarzyszenia prosi o możliwość wejścia i sprawdzenie tego. My na to pozwalamy, „kontroler” przechadza się żwawo po naszych włościach, notując metraż, ilość okien czy inne absurdalne dane. Następnie ustala wysokość kary wykazując dodatkowo, że wg ich wewnętrznych wytycznych Wasz kot ma za mało witamin w karmie podawanej od tygodnia, woda, którą nalewacie nie była filtrowana w rekomendowanym dzbanku, a jego ulubiony kłębek wełny ma więcej niż 3 tygodnie, co zgromadzenie stowarzyszeń reprezentujących koty uznało za termin graniczny, gdy kotu należy kupić nowy. Otrzymujecie mandat, który przyjmujecie dobrowolnie, do tego przez złożenie podpisu pod przygotowaną przez stowarzyszenie umową, wyraziliście zgodę która obliguje do płacenia miesięcznej składki na rzecz kotów, których reprezentuje owe degrengoladę opisaną wyżej i fakt, że osoby fizyczne są chronione przez Kodeks Cywilny. W polskim systemie prawnym, gdzie obowiązuje dowolność podpisywania umów, wszystko na co się zgodzicie (również w przypadku absurdu opisanego wyżej) jest obowiązujące i w mocy więc do OZZ mogą chodzić, dzwonić, pytać, czy korzystamy z publicznych odtworzeń. Wiadomo co usłyszą od świadomego przedsiębiorcy – na tym etapie nie mają prawa nas nachodzić, nie mają podstawy prawnej. Pojawia się inne pytanie – o czym mówi zatem dokument, którym najczęściej się legitymują z orzełkiem i pieczątką Ministra. Mało kto go czyta, ale warto wiedzieć, że jedyne uprawnienia jakie OZZ otrzymały od Ministra, to możliwość zabrania komuś pieniędzy i oddania komuś komu się należą z uwagi na odtwarzanie ich dzieł, potrącając koszt tego poboru, bo normalnie i legalnie w Polsce w Robin Hooda bawić się nie wolno. Tak w teorii na bazie ustawy, rzeczywistość wygląda nieco smutnej…OZZ nie mają również żadnego prawa do kontroli, a już na pewno nie do niezapowiedzianych. Przykłady podawania się za „Panią z urzędu”, twierdzenia, że nie muszą się zapowiadać czy twierdzenie, że jak nam się nie podoba to z marszu wytoczą proces karny znajdziecie również w moich materiałach. Grożenie policją jest nagminne, licząc, że ktoś się przestraszy, podpisze umowę, w której przyzna, że zarabia na muzyce i wtedy już nieważne jaka jest prawda, bo mleko się rozlewa, a my na własne życzenie pozbawiamy się linii obrony. OZZ nie informują, że istnieje coś co Minister nazywa licencją ustawową opartą o wyżej już wymieniony Art Często wskazują przy tym, że umowy trzeba podpisać i to ze wszystkimi, nie biorąc pod uwagę, że jeśli nie uzyskujemy korzyści majątkowych i nie dochodzi do publicznych odtworzeń, to absolutnie niczego płacić nie również zaznaczyć to, o czym wspomniałem wcześniej – a mianowicie, że na początku stycznia 2019 Minister odebrał prawo jednej z tych organizacji do podpisywania umów i pobierania opłat, wykazując szereg naruszeń ze strony ZPAV. skrytykował sposób przeprowadzania kontroli, zakwestionował wysokość i zakres pobieranego wynagrodzenia od przedsiębiorców, którego ZPAV nie powinien pobierać. Zakwestionował również to, że po 3 latach przedawnienia się okresu trzymania pieniędzy które pobrał ZPAV, środki pozostawały do jego dyspozycji. O tym wszystkim szczegółowo mówię tutaj:Teraz na polu zostały już tylko 2 stowarzyszenia – STOART i ZAiKS, ale o tym jak to wygląda po decyzji ministra opiszę w osobnym materiale, ponieważ od kilku miesięcy spływają do nas niesamowite historie opisujące aktualne działania STOART oraz to jak działa ZPAV po utracie licencji i powiem od siebie, że z tych opowieści wynika, że przedsiębiorcy mają się czego obawiać. Wiem, bo sam prowadzę swoje 2 zabezpieczasz w swojej działalności kluby fitness oraz inne podmioty z którymi współpracujesz przed ewentualnymi karami ze strony OZZ?Jako Fundacja Zarabiaj Na Pasji w ramach naszego działu prawnego pomagamy placówkom sportowym wdrożyć pełne procedury i zapisy w umowach oraz regulaminach, które zabezpieczają przed dowolnością interpretacji sposobu działania ich placówki. Dzięki naszej strukturze prawnej są w pełni bezpieczni, a ewentualne roszczenia każdego z OZZ, który dotychczas zapukał do któregokolwiek z naszych klientów ustały natychmiastowo. Interweniowaliśmy w dziesiątkach, jak i nie setkach kontroli w przeciągu ostatnich 4 lat. W żadnym przypadku nie doszło nawet do rozprawy sądowej z klubem. Przed naszym przybyciem od właścicieli żądano nawet 30 000 zł kary wyliczonej wstecz, a po naszej interwencji nagle roszczenia ustały. W mojej ocenie doskonale wiedzą, w jaki sposób wykorzystują zapisy ustawy i jak wprowadzać w błąd przedsiębiorców, wykorzystując ich niewiedzę w celu podpisania umowy. Pokazywali to nie raz, co widać na materiałach na moim kanale. Teraz mam wrażenie, że gdy widzą nasze logo, moje nazwisko lub nasze pisma wola odpuścić i skupić się na tych, którzy się boją i wolą płacić dla świętego więcej nowe pisma STOARTU jasno wskazują na to, że próbują zabezpieczyć się przed mądrzejszymi przedsiębiorcami i żądają podpisania pod nowe umowy oświadczeń jakobyśmy, jako klub zarabiali na muzyce. Jeśli nie będziecie uważni, a za kilka lat wkurzycie się na „płacenie za powietrze” (cytat jednego z naszych klientów), to oni będą mogli wyciągnąć Wasze oświadczenie sprzed lat. Kwestie prawne to naprawdę ciekawa dziedzina, lecz jej nieznajomość szkodzi – najbardziej nam samym…Co powinien zrobić właściciel siłowni, jeżeli odezwie się do niego OZZ?Niczego nie podpisywać, nie dyskutować, wyprosić z lokalu i prosić o oficjalne pisma. Następnie skontaktować się z nami jak najszybciej! Spróbujemy pomóc!*** Moim rozmówcą był Michał Kosel. Więcej informacji o działalności Michała można znaleźć na jego dziękuję za rozmowę. Jest to nie fair wobec pani koleżanek, które opłacają składkę członkowską. Jeśli Pani z izby pip otrzyma 1000 zł refundacji, to łatwo obliczyć jaki będzie Pani 'zysk z tej transakcji’. Zaległe składki za trzy lata to, liczmy 10 zł. miesięcznie – 360zł. A izba da Pani 1000zł. Jest Pani do przodu 640 zł, czyli kolejne
Komu i kiedy trzeba płacić za publiczne odtwarzanie muzyki? [ Z godnie z prawem, przedsiębiorcy odtwarzający publicznie muzykę zobowiązani są do płacenia tantiem. Wynika to z ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, zgodnie z którym twórcy służy wyłączne prawo do wynagrodzenia za korzystanie z utworu. W praktyce, powyższy obowiązek nie jest znany wszystkim, w szczególności drobnym przedsiębiorcom. Niewiedza może drogo kosztować Nierzadko zdarza się, że przedsiębiorca dowiaduje się o powyższym, dopiero wraz z wizytą kontrolera podmiotu, na rzecz którego tantiemy powinny być płacone (organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i pokrewnymi). Niestety taka niewiedza może przedsiębiorcę drogo kosztować. Stwierdzenie publicznego odtwarzania muzyki, z którym wiąże się uzyskiwanie korzyści, oznacza nie tylko obowiązek opłacania tantiem na przyszłość i zawarcie w tym celu umowy licencyjnej, ale także niejednokrotnie powoduje obowiązek zapłaty zaległych tantiem za kilka lat wstecz. Tantiemy Tantiemy stanowią wynagrodzenie artystów, czy ich spadkobierców za wykorzystywanie efektów ich pracy, np. muzyki. Tantiemy wypłacane są artystom za pośrednictwem organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i pokrewnymi (OZZ). Do OZZ zaliczamy np. ZAiKS, ZPAV SAWP, czy Stoart. To właśnie te organizacje dbają o interesy artystów i w razie potrzeby egzekwują tantiemy od podmiotów zobowiązanych, w tym przedsiębiorców, którzy publicznie odtwarzają muzykę. To na co należy zwrócić uwagę, to fakt, iż opłacanie tantiem na rzecz jednej z wymienionych organizacji nie zwalnia wcale z uiszczania opłat na rzecz innych. Niewykluczona jest sytuacja, gdzie przedsiębiorca zobowiązany będzie uiszczać opłaty na rzecz kilku OZZ jednocześnie. Inny jest bowiem profil ich działalności. Jeden utwór trzy opłaty Tak np. SAWP i Stoart pobierają opłaty dla wykonawców kompozycji muzycznych i muzyczno- słownych (każda z nich dla innych wykonawców). ZPAV pobiera opłaty na rzecz producentów audio i video, zaś ZAIKS dla autorów kompozycji muzycznych i muzyczno-słownych. Jak widać, jeden utwór może być objęty trzema opłatami: dla autora, wykonawcy i producenta. Wysokość opłat ustalana jest na podstawie tabel dostępnych na stronach internetowych poszczególnych OZZ. Na potrzeby niniejszego opracowania, przedstawimy przykładowe opłaty dla publicznego odtwarzania utworów. Według tabeli znajdującej się na stronie za publiczne odtwarzanie utworów z nośników dźwięku i za pomocą urządzeń służących do odbioru programów radiowych wysokość stawki ryczałtowej jest zależna od nagłaśnianej powierzchni, wielkości miejscowości (liczby mieszkańców), rodzaju obiektu. Przykładowe stawki dla sklepów (marketów, supermarketów, hipermarketów) i innych podobnych obiektów o powierzchni całkowitej do 2 500 m 2 kształtują się następująco: Powierzchnia nagłaśniana obiektu handlowego w m od – do Miejscowości o liczbie mieszkańców Kraków Poznań Trójmiasto Wrocław Podregion Centralny Śląski Warszawa do 5 tys. od 5 tys. do 100 tys. od 100 tys. do 200 tys. powyżej 200 tys 0 20 41,00 zł 44,28 zł 45,92 zł 47,56 zł 49,20 zł 21 30 43,56 zł 47,05 zł 48,79 zł 50,53 zł 52,28 zł 31 40 46,13 zł 49,82 zł 51,66 zł 53,51 zł 55,35 zł 41 50 48,69 zł 52,58 zł 54,53 zł 56,48 zł 58,43 zł 51 60 51,25 zł 55,35 zł 57,40 zł 59,45 zł 61,50 zł 61 70 53,81 zł 58,12 zł 60,27 zł 62,42 zł 64,58 zł 71 80 56,38 zł 60,89 zł 63,14 zł 65,40 zł 67,65 zł 81 90 58,94 zł 63,65 zł 66,01 zł 68,37 zł 70,73 zł 91 100 61,50 zł 66,42 zł 68,88 zł 71,34 zł 73,80 zł od 101 do 500 każde następne rozpoczęte 20m2 5,13 zł 5,54 zł 5,74 zł 5,95 zł 6,15 zł od 501 do 2 500 każde następne rozpoczęte 100m2 12,81 zł 13,84 zł 14,35 zł 14,86 zł 15,38 zł Zaś dla powierzchni powyżej 2 500m 2 : Powierzchnia nagłaśniana obiektu handlowego (w m ) od – do 2 501 3 000 488,93 zł od 3 001 do 10 000 każde następne rozpoczęte 500m2 34,85 zł 10 001 11 000 1 014,75 zł powyżej 11 000 każde następne rozpoczęte 1 000m2 41,00 zł Stawki w powyższych tabelach nie obejmują podatku od towarów i usług (VAT). Z kolei stawki dla obiektów takich jak centra handlowe (galeria, hale i inne obiekty wielkopowierzchniowe) opłata za nagłośnioną powierzchnię ciągów komunikacyjnych wynosi: 17,94 zł za każde rozpoczęte 100 m powierzchni. Według zaś tabeli znajdującej się na stronie Stoart opłaty kształtują się w następujący sposób: Przykładowy rodzaj działalności Określenie wielkości podmiotu lub imprezy Stawka ryczałtowa Stawka % od wpływów (patrz uwagi pkt. 2) Sklepy i inne obiekty handlowe do 50 m2 do 100 m2 do 200 m2 za każde następne rozpoczęte 100 m2 nagłośnionej powierzchni handlowej dostępnej dla klienta 35,84 PLN 92,22 PLN 184,35 PLN + 18,90 PLN za 1 miesiąc lub 0,2 % Pozostałe tabele ZAiKS i Stoart, a także tabele dla pozostałych OZZ są dostępne na ich stronach internetowych. Do tego jeszcze abonament radiowo-telewizyjny Niezależnie od obowiązku uiszczania opłat na rzecz OZZ, właściciele odbiorników radiowych oraz telewizyjnych są także zobowiązani do opłacania abonamentu radiowo-telewizyjnego. Abonament naliczany jest za każdy odbiornik. Obowiązek opłat = uzyskiwanie korzyści Wskazany powyżej obowiązek opłacania tantiem istnieje o tyle, o ile odtwarzaniem muzyki wiąże się uzyskiwanie korzyści. Oznaczałoby to, że jeżeli tych korzyści nie będzie to i nie będzie obowiązku. Korzyść polega na tym, że stworzenie w miejscu działalności odpowiedniej atmosfery, której elementem jest nie tylko wystrój, miła obsługa, ale także muzyka, wpływa na przyciągnięcie klientów. Korzyści tej wprawdzie nie da się realnie wyliczyć, ale potwierdzają ją sami przedsiębiorcy, którzy często ponoszą niemałe nakłady (nagłośnienie, wysokiej jakości sprzęt), w celu umożliwienia swoim klientom słuchania muzyki. Nie robiliby tego, gdyby nie widzieli w tym konkretnego celu. W praktyce, w opinii OZZ większość działalności gospodarczej (z udziałem klientów) ma taki charakter, że odtwarzanie muzyki wpływa na osiągane korzyści. Przez korzyść rozumie się wszelkie, tak bezpośrednie policzalne zyski, jak i korzyści pośrednie, których efektem jest wzrost klienteli. Korzyść w tym przypadku, to stworzenie w miejscu sprzedaży milszej atmosfery (której elementem jest muzyka), co w rzeczywistości przy wzroście ilości klientów, przekłada się na wzrost obrotów i w efekcie zysków. W ocenie OZZ, w szczególności dotyczy to muzyki odtwarzanej w barach, galeriach, czy innych lokalach usługowych, która umila czas odwiedzających je klientów i tym samym zachęca do dłuższego pozostania w nich, a co za tym idzie, skorzystania z większej ilości usług. W konsekwencji przyczynia się to do zwiększenia zysku. Mimo, że z powyższym nie zgadzają się prowadzący konkretne przedsiębiorstwa, to w praktyce udowodnienie tezy przeciwnej przysparza duże problemy. Przykłady wyroków sądowych Nie jedynym, ale wartym uwagi przykładem stojącym w kontrze do stanowiska OZZ, jest nagłośniony wyrok w sprawie wałbrzyskiego przedsiębiorcy prowadzącego zakład fryzjerski. Sąd w wyroku z 14 kwietnia 2014 r. nie podzielił stanowiska ZAiKS, które to wskazywało, że słuchanie muzyki w zakładzie fryzjerskim miało wpływ na zwiększenie przychodów. Sąd stwierdził, że jego zdaniem nie wydaje się racjonalnym, aby przy wyborze gabinetu lekarskiego, gabinetu dentystycznego, kosmetycznego, czy zakładu fryzjerskiego, klient kierował się innym kryterium, aniżeli jakością oraz fachowością świadczonych tam usług, kompetencją personelu, dostępnością i odległością od miejsca zamieszkania. Powyższa sprawa znalazła jednak dotychczas rozstrzygnięcie przed sądem pierwszej instancji, a zatem wyrok nie jest prawomocny. Nie wiadomo zatem czy zostanie utrzymany w mocy. Warto także mieć na względzie w przyszłości, że nie można wprost przenosić ustaleń poczynionych przez sąd w przedmiotowej sprawie, na sytuacje innych przedsiębiorców, w tym prowadzących działalność w formie innej, niż zakład fryzjerski. Niekorzystny dla ZAiKS wyrok zostały również wydany w sprawie (I ACa 102/08), dotyczącej niewielkiego lokalu gastronomicznego. W sprawie tej sąd apelacyjny uznał, że pozwany przedsiębiorca przedstawił dowody wskazujące na brak związku odtwarzania utworów nadawanych w programach radiowych oraz możliwości osiągania z tego tytułu jakichkolwiek korzyści majątkowych z prowadzoną przez niego działalnością. Rzeczą powoda (tutaj ZAiKS) utrzymującego, że zachodzi związek odbierania nadawanych utworów z działalnością pozwanego i jej efektem, było wskazanie, w czym wyraża się korzyść pozwanego. Nadal, jednym z częściej powoływanych wyroków pozostaje orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE o sygnaturze, C-135/10 dotyczące odtwarzania drogą radiową w prywatnym gabinecie dentystycznym chirurga stomatologicznego fonogramów podlegających ochronie. Trybunał stwierdził, iż w rzeczywistości klienci dentysty udają się do gabinetu dentystycznego jedynie w celu poddaniu się zabiegom, a odtwarzanie fonogramu nie jest natomiast nieodłącznym elementem świadczenia opieki stomatologicznej. Jedynie przypadkowo i niezależnie od swej woli korzystają oni z dostępu do pewnych fonogramów, w zależności od momentu ich przybycia do gabinetu i czasu trwania oczekiwania oraz charakteru leczenia, któremu są poddawani. W tych okolicznościach nie można domniemywać, by zwykli klienci dentysty byli podatni na omawiane odtwarzanie. Czy można uniknąć płacenia tantiem? Sposobem na uniknięcie konieczności płacenia tantiem, jest uzyskanie od konkretnego artysty przeniesienia praw autorskich do wykonań jego utworów, co jednak ogranicza zakres odtwarzanej muzyki, a przy tym wiąże się z koniecznością uiszczenia jednorazowo wynagrodzenia za przeniesienie praw. Ponadto, można skorzystać z oferty firm oferujących w sprzedaży płyty, których odtwarzanie nie jest objęte ochroną OZZ, czy stron internetowych udostępniających muzykę opublikowaną przez samych artystów. Na marginesie pozostaje kwestia stosunków pomiędzy OZZ a artystami, które nie zawsze przybierają postać owocnej współpracy, a zdaniem wielu artystów wysokość tantiem wypłacana im przez OZZ jest stanowczo za niska. A kiedy dojdzie do kontroli Na koniec kilka słów, o czym należy pamiętać w trakcie kontroli: kontroler ma obowiązek się wylegitymować kontroler nie może żądać żadnych dokumentów zawierających informacje poufne kontroler może wejść tylko na teren dostępny dla klientów (nie może wchodzić na zaplecze) z kontroli powinien zostać sporządzony protokół, którego kopia zostaje u kontrolowanego przedsiębiorcy nie należy jednak kontroli utrudniać, za utrudnianie grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. źródło: KPMG sp. z
Brak zapłaty za fakturę a podatek. Jeśli kontrahent nie zapłaci nam za usługę lub towar, to nie dość, że poniesiemy stratę związaną z koniecznością poniesienia wydatków na realizację usługi, będziemy musieli teraz rozliczyć podatki związane z przychodem. Trzeba będzie zapłacić podatek VAT, a także podatek dochodowy.
Czy Organizacje Zbiorowego Zarządzania są przedsiębiorstwami i czy podlegają formalistycznej procedurze w sądach gospodarczych? Kiedy następuje przedawnienie roszczeń informacyjnych ZAiKS (art. 105 ust. 2 pr. aut.)? Znana platforma telewizji cyfrowej po 3 latach wypowiedziała umowę i zażądała od ZAiKS-u obniżenia stawki do 1,5%, aby w latach 2004-2014 płacić wynagrodzenie za remitowane programy wg stawki 0,6%. ZAiKS nie posiadał jednak informacji dotyczących tego, jakie programy były nadawane oraz ile i jak drogich abonamentów miała telewizja, co uniemożliwiło obliczenia wysokości wynagrodzenia. Dlatego też organizacja wystąpiła do sądu z pozwem o zobowiązanie udostępnienia tych danych. Wyrok Sądu Najwyższego w tej sprawie nastąpił z 6 lipca 2016 r. (IV CSK 653/15) i stanowi, że: 1. Organizacja zbiorowego zarządzania dochodząca roszczenia informacyjnego opartego na art. 105 ust. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych nie ma obowiązku uprawdopodobnienia zakresu czasowego, rodzaju i podstawy prawnej przyszłego powództwa o zasądzenie. 2. Termin przedawnienia roszczenia informacyjnego, opartego na art. 105 ust. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych wynosi dziesięć lat (art. 118 kc). Wyrok Sądu Apelacyjnego Jak zareagował na to Sąd Apelacyjny? Oddalił żądanie ZAiKS-u o udzielenie informacji o programach telewizyjnych zawierających utwory słowne, muzyczne, słowno-muzyczne, choreograficzne i pantomimiczne wykorzystywane w utworach audiowizualnych. Ponadto stwierdził, że ZAiKS posiada prawa tylko do drobnych utworów samoistnych. Co ważniejsze prawa ZAiKS-u wobec eksploatacji utworu audiowizualnego jako integralnej całości powstają tylko wtedy, gdy nie została zawarta umowa między producentem utworu a współtwórcą. Organizacja Zbiorowego Zarządzania prawami może dochodzić roszczenia o zapłatę wyłącznie pod warunkiem wykazania niezbędności tych danych. Sąd prawomocnie uznał, że roszczenie informacyjne powoda, oparte na art. 105 ust. 2 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych ma charakter majątkowy, ale jest związane z działalnością statutową nie gospodarczą. Stwierdził, że skoro nie wynika ono z czynu niedozwolonego (art. 4421 to zastosowanie ma ogólny termin przedawnienia wynoszący dziesięć lat (art. 118 W zakresie swojej działalności Organizacja Zbiorowego Zarządzania może się domagać udzielenia informacji oraz udostępnienia dokumentów niezbędnych do określenia wysokości dochodzonych przez nią wynagrodzeń i opłat. Telewizja wniosła skargę kasacyjną, w wyniku której Sąd Najwyższy podkreślił, iż art. 105 pr. aut. daje prawo ZAiKS-owi domagania się udzielenia informacji oraz udostępnienia dokumentów niezbędnych do określenia wysokości dochodzonych wynagrodzeń i opłat (roszczenia jednak muszą wchodzić w skład działalności OZZ) oraz wprowadza domniemanie uprawnienia Organizacji Zbiorowego Zarządzania w zakresie zarządzania i ochrony prawami. To wyłącznie do ZAiKS-u należy wybór dalszego postępowania — wejścia lub nie na drogę sądową z roszczeniem o zapłatę. W tej sprawie skarga kasacyjna została oddalona. Sąd orzekł, że pozwana przez ZAiKS telewizja nie może odmawiać udzielenia informacji, czyli ujawnienia danych koniecznych do: ustalenia czy doszło do wkroczenia w sferę objętą zarządem (jakie utwory, są wykorzystywane i w jakim zakresie), ustalenia czy są podstawy do wystąpienia do sądu (o jakim przedmiotowym i kwotowym zakresie żądań), dokonania weryfikacji już uzyskanych kwot oraz umożliwienia ich właściwej redystrybucji. OZZ-y jako przedsiębiorstwa Jednakże liczne decyzje Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów odnoszące się do OZZ zakładają, że Organizacje Zbiorowego Zarządzania należy uznać za przedsiębiorcę (art. 4 ust. 1 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów). Naczelny Sąd Administracyjny uznał również w innej sprawie, że: „Przeznaczenie uzyskiwanego przez stowarzyszenie dochodu wyłącznie na cele statutowe nie prowadzi do uznania, że działalność stowarzyszenia nie ma charakteru gospodarczego w rozumieniu art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 1999 r. – Prawo o działalności gospodarczej”. Zdaniem Sądu Najwyższego okoliczność, iż OZZ-y prowadzą działalność w formie stowarzyszeń nie pozbawia ich statusu przedsiębiorców w rozumieniu art. 4 pkt 1 UOKiK. Dochód z działalności gospodarczej stowarzyszenia służy do realizacji celów statutowych i nie może być przeznaczony do podziału między członków. Okoliczność, że dochody uzyskiwane z prowadzenia działalności gospodarczej są przeznaczane na takie czy inne cele, nie zmienia charakteru takiej działalności. Ponadto OZZ-y za usługi pobierają wynagrodzenie w postaci części opłat uiszczanych przez użytkowników praw autorskich. Działalność organizacji ma charakter odpłatny. Dlaczego artykuł jest istotny dla managerów i właścicieli firm? Ponieważ omawia kwestię przedawnienia. Roszczenia podmiotów prowadzących działalność gospodarczą związane z tą działalnością ulegają przedawnieniu po upływie lat 3 od dnia, kiedy stały się wymagalne lub stałyby się wymagalne, gdyby uprawniony podjął czynność w najszybszym możliwym terminie. Pomimo faktu, iż Sąd Najwyższy stoi na stanowisku, że roszczenia te przedawniają się z upływem lat 10 istnieje szansa, by obronić pogląd, że część roszczeń ZAiKS-u (za okres wcześniejszy niż 3 lata wstecz) już się przedawniła. Opłaty ZAiKS Sprawy te jednak nasuwają pytanie – czy warto? Wyobraźmy sobie sytuację: Przedstawiciel ZAiKS-u przychodzi do naszej restauracji (oceniamy ten sam lokal) i sporządza protokół kontroli, w którym stwierdza odtwarzanie muzyki z radia, konieczność podpisania umowy i zapłacenia kary z odsetkami za 4 lata prowadzonej działalności. O jakich kwotach mowa? Miesięczny abonament za jeden radioodbiornik w lokalu 300m2 wynosi ok 200 złotych. 200 x 12 miesięcy = 2400 zł, 2400 x 4 lata = 9600 zł. Jeśli doszło do zawinionego naruszenia praw autorskich i na podstawie art. 79 ust. 1 pkt 3 lit. b) jest Pan zobowiązany do zapłaty trzykrotności wynagrodzenia licencyjnego, to wówczas 9600 zł x 3 = 28800 zł. A to tylko kara podstawowa. Do tego dochodzą odsetki wyliczane przez ZAiKS. A to tylko ZAiKS – bez wyliczania STOART, ZPAV lub SAWP. Warto więc zainwestować w muzykę niezależną (bez opłat ZAiKS) jaką oferuje APR Media i cieszyć się bezstresowymi kontrolami i mniejszymi wydatkami. § ZPAV a chomikuj.pl (odpowiedzi: 303) Witam, ostatnio wiele osób z portalu chomikuj.pl dostaje wezwania od ZPAV do zaprzestania rozpowszechniania plików za pomocą swoich kont (chodzi mi § Zpav (odpowiedzi: 2) Witam, to mój pierwszy post na forum- mam nadzieję, że umieszczam zapytanie w poprawnym miejscu, że nie jest to powtórzenie

To pytanie, które warto w końcu zadać głośno. Nie tylko na zamkniętych forach mieszczących kilkaset osób, czy w prywatnych wiadomościach znajomych, którzy “mieli kontrolę”. To pytanie, które szczególnie teraz nabiera nowego wyrazu. W ostatnich 2 latach mogliśmy zaobserwować niebywały wzrost świadomości na polu marketingowym, organizacyjnym, ale też prawnym w branży fitness czy tanecznej. ŚWIADOMOŚĆ PRAWNA RODZI SIĘ PRZEZ BÓL? Czy ze świadomością prawną jest podobnie jak ze świadomością naszego ciała podczas treningów? W zeszłym roku słowo RODO nie schodziło z ust i odmieniane było przez wszystkie przypadki. Nawet Pan Jurek w taksówce bał się wywołać nas po imieniu. Było w tym wiele chaosu i nieprawdziwych informacji, nie mniej jednak każdy dzięki temu zastanowił się wtedy i zaczął pojmować istotę prawną tych zmian. Kilka lat wcześniej, duże zamieszanie wywołały zmiany dotyczące praw konsumentów, które podniosło świadomość samych kupujących. Podobnie jest teraz z muzyką, tutaj również jest potrzebne trzęsienie ziemi, by część społeczeństwa otworzyła oczy na problem. BRANŻA ODPUŚCIŁA – WOLI PŁACIĆ Branża sportowa z jakiegoś powodu przez lata pozostawała bierna. Nawet jeśli ktoś zna naturę problemu i podskórnie wyczuwa, że coś tutaj nie gra to w efekcie i tak nie podejmował realnych działań, dla spokoju odpuszczał i płacił. Tylko w prywatnych rozmowach przewijały się inwektywy pod ich adresem, nie było wiadomo gdzie możemy się zwrócić z problemem, a sami właściciele nie mieli anii wiedzy, ani zasobów, by stoczyć walkę z systemem. W końcu to NIE muzyka jest źródłem naszego dochodu, a liczne szkolenia, w które zainwestowaliśmy latami – mało kto z nas przypomina sobie kurs z bycia chodzącą dyskoteką, prawda? JAKA JEST PODSTAWA PRAWNA PROBLEMU? By lepiej to zrozumieć spróbujmy odnieść się do artykułów ustaw, które są najczęściej wymieniane podczas wizyty “smutnych panów”. Tutaj przytoczę fragment protokołu kontroli ZPAV. Tutaj mała ciekawostka, nazwa “protokół” ma się kojarzyć z urzędowymi pismami, w rzeczywistości jest to nadrukowana kartka papieru, który de facto jest zwykłą notatką służbową. Takim brudnopisem i nie ma mocy prawnej, co potwierdziła mi Dyrekcja ZAiKS, całą rozmowę z Panią Dyrektor znajdziecie na moim kanale na YT. Wróćmy jednak do “protokołu” i jego mocy prawnej. Pierwszy artykuł, który się pojawia jest następujący: Art. 48. (przed zmianą ustawy, był to us. 2) W zakresie swojej działalności organizacja zbiorowego zarządzania może się domagać udzielenia informacji oraz udostępnienia dokumentów niezbędnych do określenia wysokości dochodzonych przez nią wynagrodzeń i opłat. Czyli mówiąc ludzkim językiem, ustawa jasno stwierdza, iż OZZ (Organizacja Zbiorowego Zarządzania): “może się domagać udzielenia informacji” (nie musi, nie mamy obowiązku – po prostu ustawa daje taką możliwość, by OZZ w ogóle mógł o to zapytać). “Niezbędnych do określenia wysokości dochodzonych przez nią wynagrodzeń i opłat” (ale ta zależność musi występować). Co jasno pokazuje kolejny artykuł: Art. 49. “Umowa o korzystanie z utworów (…) określa zasady udostępniania przez użytkownika (…) informacji i dokumentów niezbędnych do pobrania przychodów z praw (…). Czyli mówiąc prosto, musi występować zależność pomiędzy Twoimi działaniami, a działaniami do których OZZ jest uprawniony – czyli musisz zarabiać na muzyce i w jakiś sposób to potwierdzić np. podpisać umowę lub oświadczenie. Dajmy na to, że przestraszyłeś się groźnie brzmiącego dokumentu i podpisałeś umowę. W tym wypadku jest to zwykła umowa cywilnoprawna, w której przyznajesz, że korzystasz z utworów, zarabiasz na tym, odtwarzasz je publicznie i zgadzasz się na odprowadzanie z tego tytułu wynagrodzenia do danego OZZ, który to ma w obowiązku przekazać te pieniądze danemu artyście, na którym zarabiasz. OZZ w żadnym wypadku (a już szczególnie, gdy posiadasz inną licencję) nie ma prawa sam z siebie stwierdzić, że łamiesz prawo. Może on domniemać, że tak jest i wezwać Cię do podpisania umowy, ale równie dobrze, ja mogę wezwać Was teraz do wykupienia rocznej prenumeraty Fitness Biznes – nie oznacza to, że musicie to zrobić – zaczynacie rozumieć bełkot prawny, który się stosuje, a który ma Was zbić z tropu? JEDNO SŁOWO W PRAWIE ZMIENIA WSZYSTKO Ale idźmy dalej. Oto jedno z pism STOART, które ma na celu podpisanie umowy z danym podmiotem: I znów, jeśli jesteś trenerem tańca czy fitness i mając swoją malutką placówkę otrzymałbyś takie zawiadomienie, to pierwsze co przychodzi Ci na myśl to fakt, iż dopuściłeś się ciężkiego naruszenia i chcesz czym prędzej wyjaśnić sprawę. Spójrzmy jednak co tutaj jest napisane i spróbujmy zmienić kluczowe słowa, byście jeszcze lepiej mogli zobrazować sobie to, na co patrzycie: “Zawiadamiamy, że do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy od Państwa podpisanej umowy generalnej (licencji) na roczną prenumeratę na portalu Branża Fitness. Proszę o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji i nadesłanie wspomnianej umowy. Przekonani o dobrej woli Państwa, mamy nadzieję, iż niezbędne dokumenty wpłyną do nas w nieprzekraczalnym terminie (dajemy Ci 7 dni roboczych) lub też nastąpi kontakt telefoniczny z pracownikiem Centrum Operacyjnego Redakcji Branża Fitness mieszczącego się obok bazy ZORDONA w Warszawie. W trosce o należyty poziom czytelnictwa w Polsce informuję, iż na podstawie Kodeksu Cywilnego jak i ustawy Prawa Przedsiębiorców, Redakcja może przeprowadzić kontrole czytelnictwa prenumeraty jak i zakres zapamiętanych przez czytelnika informacji przedmiotowego przypadku” Brzmi dobrze, prawda? Ale nic nie zmienia. Co wyżej zobaczyliście na zdjęciu to nic innego jak “ulotka informacyjna” i za taką też zostałaby uznana przez sąd, gdybyśmy próbowali na jej podstawie wnieść np. o usiłowanie wprowadzenia nas w błąd w celach uzyskania korzyści majątkowej. Podobnie jak Branża Fitness może pytać Was o to, czy czytaliście dany artykuł i jak Wam się podobał, podobnie OZZ mogą zadać Wam pytanie czy łamiecie prawo i czy zarabiacie na muzyce. Nie oznacza to, że ktokolwiek z nich może zmusić Was do udzielania takich informacji, co więcej – czy może za Was, wbrew Waszemu oświadczeniu uznać Was za winnych i nakazać płatność. No chyba, że podpiszecie z nimi umowę. Podobnie jak z prenumeratą Branży Fitness – skoro podpisaliście świadomie umowę – to teraz płaćcie. Zaczynacie rozumieć? PRAWA KONSUMENTA I WPROWADZANIE W BŁĄD? Możecie powiedzieć jeszcze “a co z prawami konsumenta, wprowadzaniem w błąd itp”. O ile prenumeratę moglibyście wykupić jako konsument, to umowę z OZZ podpisujesz jako przedsiębiorca, czyli w świetle prawa profesjonalnie zorganizowany podmiot, który powinien być świadom swoich praw i obowiązków oraz mieć wiedzę potrzebną do podpisywania takich umów. W efekcie znaczy to nic innego, jak to, że podpisana umowa przez dwa profesjonalnie zorganizowane podmioty – Twój Klub i OZZ, do tego umowę cywilnoprawną na świadczenie niejako usług – będzie obowiązująca bez względu na zapis. Dlatego tak ważne jest to, co podpisujecie! JAKIE KOMPETENCJE MA ZWYKŁE STOWARZYSZENIE? Pamiętajcie, że tylko sąd może stwierdzić, że jesteście winni. Bez oficjalnego wyroku domniema się, że nawet jako oskarżony jesteś niewinny. A już na pewno nie może tego zrobić zwykłe, prywatne stowarzyszenie, którym jest właśnie wcześniej wspomniany ZPAV, ZAiKS, czy STOART. Ich kompetencje są podobne do kompetencji innego stowarzyszenia, które za cele statutowe obrało sobie ochronę zwierząt, a któremu Minister właściwy dał prawo do zwracania się z zapytaniem o ewentualne naruszenia w tym zakresie, czyli prośbę o udzielenie informacji niezbędnych do określenia stopnia zdrowia zwierzęcia. Takie stowarzyszenie ma zatem możliwość zapukania do Waszych domów z zapytaniem “czy maltretuje Pani swojego kota?”, jeśli na owe zapytanie odpowiedź jest przecząca taki “kontroler”, może to zanotować, odwrócić się na pięcie i pójść dalej. Oświadczyliście bowiem, że nie występuje tutaj naruszenie prawa. Jeśli jednak na powyższe pytanie padłaby odpowiedź twierdząca, taka osoba mogłaby wezwać Was do zaprzestania czynu lub wezwać Policję. Nie mniej jednak tutaj jej kompetencje się kończą i są równe kompetencji zwykłego Kowalskiego, który również może wzywać do zaprzestania dowolnej czynności lub też wezwać Policję pod zarzutem prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa. Jest jednak trzecia możliwość, ów kontroler mógłby okazać plakietkę i zapytać czy może wejść do mieszkania i osobiście sprawdzić, czy stan zdrowia nie zagraża życiu zwierzaka. Jeśli wpuścimy taką osobę na prywatny teren, to równocześnie wyraziliśmy zgodę na jego przebywanie na naszym terenie. Co zatem może zrobić taki kontroler? Może wejść do mieszkania i uznać, że zwierzak nie ma odpowiednich warunków do mieszkania, ponieważ nie sypia w swoim legowisku, a z Tobą w łóżku i istnieje zagrożenie przygniecenia go w nocy, a karma, którą je została przetworzona z innego, żyjącego zwierzęcia i jest to barbarzyństwo, które odbija się na psychice zwierzęcia. Do tego pies ma ślady maltretowania, mimo, że próbujesz wyjaśnić, że zadrapania powstałe podczas zabawy z innym psem, z którym znają się od miesięcy. Kontroler wyciąga druczek nazwany szumnie protokołem i oświadcza, że jeśli właściciel odmówi podpisu, to skieruje sprawę na Policję. Właściciel przekonany o kompetencjach kontrolera, podpisuje. Następnie pocztą przychodzi umowa na zarząd nad zwierzęciem i kuratelę. Właściciel podpisuje umowę nie chcąc problemów z Policją, którą grozi kontroler. W efekcie, zgodził się właśnie, by zwykłe stowarzyszenie nachodziło go w domu o dowolnym czasie bez zapowiedzi i kontrolowało, czy zwierzakowi nie dzieje się nic złego. Właściciel zgodził się również na odprowadzanie miesięcznej opłaty za ten “zarząd nad zwierzakiem” w zamian za “umorzenie” kary, którą wstecz chciano nałożyć za potencjalny czas, przez który warunki mieszkaniowe zwierzaka były niedostosowane do ich wewnętrznego regulaminu w powołaniu na ustawę chroniącą zwierzęta przed nękaniem. CZY TO OZNACZA, ŻE JESTEŚMY BEZPIECZNI? Niestety NIE, z doświadczeń wiemy, że agenci lub pełnomocnicy (to nie kontrolerzy, jak Ci z US) mają za zadanie podpisać jak największą liczbę umów, pracują również na prowizji, co oznacza, że w tym wyścigu liczy się efekt! Wielokrotnie byliśmy świadkami i sami odczuliśmy techniki, które są przez nich używane, a które mają na celu wywrzeć wrażenie tego, że popełniamy ciężkie przestępstwo, ale jeśli podpiszemy umowę od razu, to zmniejszą kary i nie będą nas pozywać. Bywały sytuacje grożenia Policją, by wywrzeć wrażenie organu, który ma za sobą służby mundurowe – wystarczy zajrzeć na mój kanał na YT, tam więcej nagrań kontrolerów, którzy chyba zapomnieli jakie jest ich zadanie. Są też inne zagrożenia, które łatwo może wykorzystać pełnomocnik może doprowadzić do sytuacji, kiedy pojawia się w klubie podczas nieobecności właściciela i nakazać podpisać pracownikowi. Dodatkowo, wypytując go o szereg informacji i prosząc o oprowadzenie po klubie. Mogą powoływać się na skomplikowane zapisy ustawy tak, by zbić z tropu właścicieli placówek, tym samym żądając często informacji, których nie musielibyśmy podawać – takich przykładów jest masa, dużą część mamy udokumentowaną. Dlatego jeśli nie jesteś pewien, rekomendujemy kontakt z Fundacją, nasz dział prawny za darmo przeanalizuje Wasze dokumenty, takie jak regulamin czy umowę z klientem i wskaże co można tutaj zdziałać. Niestety z doświadczenia wiemy, że przedsiębiorcy mimo wiedzy, nie dawali rady samemu odeprzeć argumentów OZZ. KARY WSTECZ NAWET PO 46 000 zł ZA OSTATNIE 5 LAT? Całe szczęście, coraz większa grupa przedsiębiorców i właścicieli klubów sięga po pomoc. Kilka miesięcy temu w ostatniej chwili wybroniliśmy klub, który otrzymał karę na 30 000 zł, a przed kilkoma tygodniami jedna z placówek otrzymała pismo na 46 000 zł zaległych opłat, na 5 lat do tyłu z sugestią, że jeśli podpiszą umowę, to kwota ta może spaść lub zostać rozbita na raty. Mało brakowało, by sami ukręcili na siebie bat. Aktualnie pomagamy placówce, która zgłosiła się za późno, podpisała umowę i zgodziła się w ratach opłacić zaległości za ostatnie 2 lata. Podpisała umowę z zastrzeżeniem, że nie może jej zerwać przez 12 miesięcy – obłęd. Ciężko jednak udowodnić to, że kontroler wprowadził nas w błąd, ponieważ często słowa nie są wypowiedziane wprost, albo przeciwnie. Ustalenia zostają jedynie słowne, a my, pamiętając czasy systemu “słusznie minionego” lub mając mentalność po rodzicach, nawet nie myślimy by zakwestionować “pana kontrolera”. Kapitulujemy i dla świętego spokoju płacimy. Jeśli pozbieramy opłaty od wszystkich stowarzyszeń, które się do nas zgłoszą, to są to opłaty od 600 do nawet 2000 zł miesięcznie – rocznie to kosmiczna kwota. W mojej ocenie, jeśli nie zarabiamy na muzyce, a o tym mówi dokładnie ustawa (więcej w wywiadzie tutaj), to są to niepotrzebnie zainwestowane pieniądze, które nijak się nie zwrócą. Nawet 1/5 tej kwoty zainwestowana w ludzi czy marketing, da nieporównywalnie większy zwrot – a chyba o to chodzi w prowadzeniu klubu, by przestać dokładać, optymalizować zbędne wydatki i by biznes był rentowny. Wniosek – kwestionujcie KAŻDEGO, kto do Was przychodzi i twierdzi, że COŚ musicie, bez konkretnej podstawy prawnej. Tym bardziej, jeśli ktoś wchodzi i twierdzi, że może kontrolować cokolwiek bez zapowiedzi i konkretnej procedury nadanej przez Ministra – to nie Urząd Skarbowy. TAK TO DZIAŁA OD PRAWIE 30 LAT Zaczynacie rozumieć? Świetnie! Znacie już kontekst i jest Wam o wiele łatwiej ocenić sytuację. W następnym wpisie pokażę szczegółowo jak wygląda taka kontrola, jak zachowuje się pracownik OZZ i dlaczego nie jest “kontrolerem” oraz opowiem o tym jak się bronić przed nimi, w odwołaniu do konkretnych zapisów ustawy, która de facto jest po naszej stronie. Niestety – jak wiecie – w sądzie nie wygrywa ten co ma rację, a ten co ma lepsze dowody. MACIE Z NIMI PROBLEMY? NACHODZĄ WAS KONTROLE? Jeśli nie chcecie czekać do kolejnego wpisu, bo już macie problemy z opłatami lub nachodzi Was jakieś stowarzyszenie, a nie zarabiacie na muzyce, zgłoście się na bezpłatny audyt do Fundacji – przeanalizujemy Wasze dokumenty i ocenimy czy możemy Wam pomóc z wypowiedzeniem umów i zabezpieczeniem się, by legalnie prowadzić biznes, bez zbędnych obciążeń i stresu, więcej tutaj: Już w następnym wpisie: – czy “kontroler” to tak naprawdę zwykły najemny pracownik na prowizji? – który artykuł pozwala nam legalnie dalej puszczać muzykę? – jak wyglądały próby kontroli, które udało się odeprzeć? – czy “kontroler” może grozić Policją? Stanowisko Komendy Stołecznej – jak dyrekcja ZAiKS/ ZPAV – tłumaczy zachowania pracowników? – czy faktycznie grozi Ci grzywna i do 2 lat pozbawienia wolności za puszczanie muzyki? Artykuł eksperta: Michał Kosel, przedsiębiorca, dziennikarz, założyciel Fundacji – przedsiębiorca, który od 10 lat udowadnia, że można tworzyć coś na własny rachunek tylko i wyłącznie w oparciu na pasji, zainteresowaniach i predyspozycjach i godnie z tego żyć. Autor dwóch książek ( i Jest wykładowcą na studiach licencjackich i MBA, na uczelni biznesowej ASBIRO w Warszawie, wykładowcą LEM przy Instytucie Misesa oraz doradcą na Uniwersytecie Opolskim w formie eksperta z sektora prywatnego. Dwukrotnie otarł się o bankructwo, zbudował 2 placówki taneczno-sportowe, nie mając złotówki na koncie. Polecamy również: Odtwarzanie muzyki w klubie fitness – kiedy i czy w ogóle klub powinien uiszczać opłaty?

WPHUB. 13.01.2022 16:08. Płacić trzeba, to obowiązek. Są jednak ulgi i zwolnienia. 37. Choć większość Polaków o tym obowiązku zapomina, to prawo jest w tej kwestii twarde. Każdy, kto posiada w domu telewizor lub radio, musi zapłacić abonament RTV. Poczta przypomina jednak o ulgach i zwolnieniach. Abonament RTV jest obowiązkiem

Tematy: karta płatnicza, paliwo, przelew, zmiany prawa Jak dokonywać zapłaty za faktury za paliwo Jak dokonywać zapłaty za faktury za paliwo PROBLEM Fakturę za paliwo w kwocie poniżej 15 000 zł opłaciłem kartą płatniczą. Na fakturze było oznaczenie "mechanizm podzielonej płatności". Czy można płacić kartą za fakturę za paliwo? Jak powinienem dokonywać płatności, aby nie narazić się na kłopoty z urzędem skarbowym? RADA Faktury za dostawę paliwa o wartości poniżej 15 000 zł mogą być opłacane w dowolny sposób, w tym także za pomocą karty płatniczej, nawet jeśli zostały oznaczone "mechanizm podzielonej płatności". Jednak...(...)

CefNnq.
  • 1z72ggi530.pages.dev/303
  • 1z72ggi530.pages.dev/88
  • 1z72ggi530.pages.dev/304
  • 1z72ggi530.pages.dev/199
  • 1z72ggi530.pages.dev/356
  • 1z72ggi530.pages.dev/233
  • 1z72ggi530.pages.dev/277
  • 1z72ggi530.pages.dev/340
  • 1z72ggi530.pages.dev/11
  • zpav czy trzeba płacić wstecz