Media in category "Józef Poniatowski by Bertel Thorvaldsen" The following 4 files are in this category, out of 4 total. Józef Poniatowski - Thorvaldsens Museum - DSC08639.JPG 3,240 × 4,320; 4.55 MBPoniatowski Józef, książę (176391813) – generał; służbę wojskową rozpoczął w wojsku austriackim (1780-88), do wojska polskiego wstąpił w stopniu generała majora w 1789 r. i wziął udział w wojnie polsko-rosyjskiej w 1792 r. – dowodził w bitwie pod Zieleńcami; po przystąpieniu króla do Targowicy wyemigrował, ale wrócił w 1784 r. i przystąpił do powstania kościuszkowskiego; po upadku powstania wycofał się z życia politycznego; w 1806 r. związał się z Napoleonem i został wodzem wojsk Księstwa Warszawskiego; brawurowo dowodził działaniami polskimi w wojnie z Austrią; w 1812 r. jako dowódca 5 (polskiego) korpusu Wielkiej Armii wziął udział w wyprawie Napoleona do Rosji; w 1813 r. opuścił Księstwo Warszawskie wraz z resztkami wojska i wziął udział w bitwie pod Lipskiem, podczas której 19 X 1813 r. poległ.
GALERIA NOWOŻYTNA Nauki historyczne sztukę nowożytną umieszczają w czasie między latami 1492 a 1815 i poszczególnym jej etapom nadają nazwy: renesans, manieryzm, barok, rokoko, klasycyzm. W galerii sztuki nowożytnej Muzeum znaleźć można przykłady wszystkich tych stylów, reprezentowane przez obiekty pochodzące z wielu krajów Europy i wychodzące spod pędzli znakomitych mistrzów (Federico Barocci, Giulio Romano, Jacoppo Ligozzi, Francesco Morandini – zwany Il Poppi, Francisco Ribalta. Gianantonio Guardi, Orazio Borgianni, Carlo Sellitto, Michael Lenz, Bartłomiej Strobel, Krzysztof Boguszewski) oraz reprezentujących różny poziom warsztatów malarskich (warsztat Paolo Veronese, warsztat Bassanów, lokalne warsztaty wielkopolskie). Na ekspozycji zaprezentowano zbiory sztuki nowożytnej: malarstwo, rzeźbę, tkaniny i stroje liturgiczne, naczynia używane do sprawowania obrzędów, wota, dewocjonalia. Ale pokazano je w sposób szczególny: Ułożone zostały w opowieść o Dziejach Zbawienia. Tym sposobem prześledzić można życie Jezusa od poczęcia, poprzez narodziny, dzieciństwo, czas nauczania i cudów, moment śmierci, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie. Jako, że dzieje zbawienia toczą się nadal, a jest nimi trwający do dziś Kościół ludzi wierzących i dlatego w dalszej części ekspozycji zobaczyć można postacie ważne dla tego Kościoła. Wyodrębniona została „część Maryjna”, dzięki której poznać można, jak przejawia się kult Matki Boskiej w sztuce i jakie są jej typy ikonograficzne, czyli sposoby przedstawiania. Część obiektów zestawiono tak, aby dostrzegalna była odmienność stylów lub różnice w poziomie wykonania. Zaprezentowano także etapy i rodzaje konserwacji dzieł sztuki. Wszystkie te zabiegi zastosowano, by nie tylko pokazać zbiory sztuki nowożytnej, by widz nie tylko zachwycił się pięknymi dziełami, ale także po to, by wyszedł bogatszy o wiedzę, której dotąd nie posiadał. Scenariusz ekspozycji i projekt aranżacji – Aleksandra Pudelska GALERIA PORTRETÓW Na pierwszym piętrze w korytarzach okalających wewnętrzny dziedziniec prezentowana jest galeria portretów. Dzieli się na: Portret trumienny – specyficzny, nigdzie poza kulturą polską nie występujący typ portretu, związany był z sarmackim obyczajem pogrzebowym od lat 40. XVII do końca XVIII wieku. Malowany z reguły olejem na blasze, miał kształt sześcio- lub ośmioboku, co odpowiadało przekrojowi trumny, a umieszczany był u wezgłowia trumny leżącej na katafalku, po to, by sam nieboszczyk mógł uczestniczyć w sposób symboliczny w uroczystościach. Po ceremonii pogrzebowej zawieszany był w kościele, albo w kościelnej krypcie. Portrety trumienne malowane były najczęściej przez miejscowych malarzy cechowych, dlatego zwykle są anonimowe i nie zawsze najwyższych lotów artystycznych. Ukazują popiersie zmarłego, w paradnym stroju, nierzadko z biżuterią lub odznaczeniami. Cechuje je brak światłocienia, przeszywający wyraz oczu patrzących wprost na widza i silna ekspresja twarzy uzyskiwana przez dosadne, graniczące z deformacją jej ujęcie. Apogeum rozwoju portretów trumiennych przypada na lata 1650-1700. W całej Polsce zachowało się ich ponad 1000. Nasze Muzeum posiada 33 portrety z lat 1646-1754. W galerii umieszczono 21 obrazów. Tylko część z nich jest anonimowa. Większość to postacie znane z imienia i nazwiska oraz miejscowości, z której pochodzili (np. Bartłomiej Lambrecht, Andrzej Lisiecki, Michał Bułakowski, Kazimierz Piliński, Dorota Ossowska). Nieco odmienną funkcję i charakter miały w przeszłości tablice epitafijne. Choć kształt portretów jest taki sam, jak w przypadku portretu trumiennego, to umieszczanie ich wraz z tablicami herbowymi i inskrypcjami określającymi pełnione przez nich funkcje i godności na ozdobnie uformowanych tablicach, zmieniało ich zadanie. Dzięki takiemu zabiegowi stawały się pomnikiem upamiętniającym zmarłego, a nie tylko jego wizerunkiem. W galerii przykładem takich tablic są: epitafia rodziny Choińskich z Golejewka (Dawida, Mikołaja, Hieronima i Róży), epitafium Adama Pawłowskiego. Portret reprezentacyjny jest portretem, na którym człowiek ukazany został w pełni godności, powagi, w eleganckim stroju zaznaczającym jego status ekonomiczny, pozycję i sprawowane funkcje. Na portrecie prywatnym natomiast portretowanego przedstawiano w stroju codziennym, nieoficjalnym, z ulubionym przedmiotem lub zwierzęciem, bardziej malowany z chęcią zaznaczenia osobowości niż statusu społecznego. Wybrane i prezentowane w galerii osoby to w większości postacie historyczne, żyjące i działające w Polsce, mniej lub bardziej zasłużone dla kraju (biskupi Antoni Okęcki, Stanisław Grabowski, Wojciech Tolibowski, król August II, Stanisław Małachowski, Wojciech Opaliński, Kazimierz Poniatowski, gen. Piotr Szembek, Wiktoria z Lubowidzkich-Niemojewska, Janina z Dzieżków Malczewska-Krasicka, Agnieszka Kossowska, Józefa Szułdrzyńska, Helena Cichowicz). Portrety te ułożone zostały chronologicznie, ukazując, jak na przestrzeni trzech stuleci, wśród dostojników świeckich i duchownych, wśród ziemiaństwa i mieszczan zmieniała się moda, zarówno w sposobie malowania portretów, ale także noszonych w danych czasach strojów. Scenariusz ekspozycji i projekt aranżacji – Ryszard Gulczyński, Aleksandra Pudelska.
Tragiczny finał obozu harcerskiego w Zaleszczykach, 1934 r. Lipiec 1934 r. Wakacje. Ze stacji kolejowej Jarocin odjeżdżają 3. harcerska drużyna gimnazjalna im. ks. Józefa Poniatowskiego i 2. drużyna „Wilcząt”. Harcerze podążają na upragniony wypoczynek – obóz nad rzeką Dniestr w okolicach Zaleszczyk, oddalonego o niemal tysiąc kilometrów. Podróż przebiega przez Kraków, Przemyśl, Lwów. Te miasta młodzież również zwiedza, co wiemy z lipcowego artykułu „Gazety Jarocińskiej” zatytułowanego Audycja radjowa w obozie harcerzy jarocińskich. Z dzisiejszej perspektywy sytuacja jakich wiele, ale w ówczesnym czasie musiała być jednak wyjątkowa – czuć entuzjazm przekazywany w kolejnych artykułach „Gazety”. Wyjątkowa musiała być na pewno dla druha Stefka, szesnastoletniego chłopaka z niezamożnej zwyczajnej jarocińskiej rodziny. Po kilku dniach podróży harcerze osiągają cel. Ostatni odcinek, w południowym upale, pokonują furmankami – 15 km polnej drogi. Ich oczom ukazuje się dziki Dniestr i polana, na której rozbijają swój obóz. Druh Stefek to zastępowy drużyny obozowej, chwalony za swoją sprawność jako szef zastępu. Sierpień 1934 r. Upał. Lato musi być jednak wyjątkowo deszczowe, docierają bowiem wiadomości na temat powodzi. Na obozie jednak gorąco. W sobotę 4 sierpnia obie drużyny wyruszają, by zwiedzić ruiny starego zamku oraz jaskinie w Krzywaczu. Druh Stefan wraz z czwórką harcerzy zostają w obozie, z powierzonymi im obowiązkami. Termometr wskazuje 50 stopni Celsjusza. Stefan uwija się jak w ukropie – jeździ rowerem do drużyny ustalając szczegóły popołudniowych wydarzeń, pracuje w obozie, wypływa kajakiem na Dniestr. Skwar leje się z nieba. Znużony wysiłkiem druh Stefan zapragnie użyć kąpieli… Pozostawia w Jarocinie na zawsze rodzeństwo – siostrę Halinę i brata Zdzisława oraz rodziców Wojciecha i Agnieszkę Przybylskich. Nigdy do Jarocina już nie powróci. Dnia 6 sierpnia 1934 r. odbył się pogrzeb Stefana Przybylskiego, w którym licznie wzięła udział ludność miejscowa, trzy drużyny harcerskie – jarocińskie „dwójka” i „trójka” oraz bydgoska „siódemka”, a także Korpus Ochrony Pogranicza. Po mszy świętej, z cerkiewki, w skromnej błękitnej trumience, przeniesiono jego zwłoki na cmentarz do mogiły na wysoki dniestrowy brzeg. Niezamożni rodzice nie uczestniczyli w pochówku na Podolu… Na łamach lokalnej prasy relacjonowano: […] Przybił kajakiem do brzegu, wyjął wiosła i wypłynął na Dniestr, przyczem zabrał jedno z wioseł, opierając na nim pierś. W pewnym momencie wiosło wysunęło mu się, a wskutek przerażenia utracił panowanie nad sobą i, mimo iż był dobrym pływakiem, począł tonąć, wzywając rozpaczliwie ratunku. Stojący nad brzegiem harcerz Nowak pospieszył tonącemu z pomocą, podpływając i podając mu wiosło. Druh Przybylski uchwycił je i został ze 2 m podciągnięty w stronę brzegu, lecz tu stracił widocznie przytomność, gdyż puścił wiosło i pogrążył się w 4,5-metrowej głębinie […]. Dzięki staraniom KOP i rumuńskich rybaków wyłowiono ciało trzy godziny po zatonięciu. Doszło do udaru serca. Październik 1934 r. Przedwcześnie umiera matka Stefana – Agnieszka, pozostawiając nieletnie dzieci, na zawsze przesiąknięte tragedią. Autor: Maciej Przybylski Bibliografia: „Gazeta Jarocińska” 1934, nr 57 i następne. Zbiory własne autora.